Monopod
Manfrotto 434B
z głowicą 234RC
Z powodów finansowych miałem do wyboru: kupić dobry monopod lub kiepski
statyw - wybrałem to pierwsze
i nie żałuję. Jest znacznie poręczniejszy niż statyw i mimo, że
czasami brakuje mi możliwości naświetlania przez kilka lub więcej sekund, w
większości przypadków sprawdza się dobrze. Można go zabrać niemal wszędzie.
Dodatkowe wyposażenie jakim jest metalowy kolec oraz gumowa nóżka, pozwalają
robić zdjęcia w muzeum i w lesie. Poręczna głowica pozwalająca pochylać
aparat (obrót zapewnia sam monopod) i prostokątne płytki szybkiego mocowania
dokręcone do korpusów, pozwalają na wygodne robienie zdjęć.
Skąd wziąłem ten pomysł? Lenistwo, brak nadmiaru gotówki i obserwacja
zawodowych fotografów w czasie pracy poza studiem. Stwierdziłem, że coś w
tym jest. Bardzo fajny wynalazek sprawdzający się w praktyce. Nie zawsze
najbardziej popularne rozwiązanie jest najlepsze. Czasem
wystarczy dobry środek zastępczy. Zwłaszcza, że można do niego dokupić
trochę pomocniczego osprzętu, który dodatkowo pomaga.
Szczególnie polecam płytki prostokątne, których praktycznie nie zdejmuję z
aparatów.
Polecam to rozwiązanie.
(Obydwa
zdjęcia przedstawiają monopod wraz z dokręconą głowicą, urządzenie jest
trzysegmentowe, dodatkową zaletą jest możliwość użycia jako laski i do
obrony :-))))