µ-kurs fotografii
czarno-białej
9. Technika powiększania
Na ten temat napisano książki. I najlepszym wyjściem jest je czytać i robić powiększenia. Ja zaznaczę tylko kilka problemów, które wydają mi się istotne. Pamiętajmy o tym, że ten kawałek pracy włożony w robienie zdjęcia daje najwięcej możliwości i jednocześnie od niego zależą bezpośrednio efekty końcowe. Cały dotychczasowy proces - to proces przygotowawczy. Teraz dopiero zaczynamy robić zdjęcia.
Po zapoznaniu się z tą częścią robienia zdjęć, kiedy nabierzemy już trochę wprawy w wykonywaniu powiększeń, będziemy mogli poeksperymentować z wywoływaniem dwukąpielowym, tonowaniem, osłabianiem i wzmacnianiem odbitek, spróbujemy poćwiczyć papier o szerszych niż podstawowych walorach: np. o specjalnych fakturach powierzchni, może zwrócimy się w kierunku fotomontażu. Ale to już tematy na zupełnie inne bajki.
9.1. Technologia procesu
Tytuł podrozdziału
brzmi bardzo profesjonalnie ale nie jest tak źle.
Na początek musimy
przeanalizować klatkę negatywu, nad którym zdecydowaliśmy się pracować.
Tak, tak, pracować, właśnie dobrnęliśmy do samego jądra robienia zdjęć.
Przyłóżmy się więc do tego i konsekwentnie wykonajmy wszystkie etapy.
W celu uniknięcia wielokrotnego i niepotrzebnego wyjmowania negatywu z klasera, wkładania do powiększalnika narażając się na jego porysowanie, proponuję przed pracą zrobić sobie stykowe kopie negatywu. Kiedyś nazywało się to płachta, teraz używa się słowa index. Robimy to tak: po wywołaniu i wysuszeniu negatywu oraz pocięciu go na paski np. po 6 klatek, układamy je jeden pod drugim na normalnym papierze fotograficznym 24x36 cm, przykrywamy szybą, oświetlamy światłem z powiększalnika, następnie negatyw wkładamy do klasera a zdjęcie wywołujemy i suszymy. Potem na odwrocie takiego zdjęcia zdjęć, opisujemy identyfikatorem filmu. Pozwoli nam to w dowolnym czasie szybko zorientować się co mamy na negatywie, bez wyjmowania go z albumu. Taka operacja nie od razu nam się uda, trzeba dobrać czas naświetlania, trzeba uważać, żeby paski negatywów nie przesunęły się - ale w efekcie końcowym, taki trud opłaca się.
Z takiej płachty możemy już wybrać część klatek i zrobić z nich (z całej klatki) odbitki małego formatu, np. 9x13 cm na papierze normalnym.
Przeanalizowanie klatki jest teraz dużo prostsze. Widzimy jak ona wygląda, zasłaniając jej fragmenty możemy przymierzyć się do takiego skadrowania, żeby otrzymać tylko to co chcemy. Wybieramy więc koncepcję i kompozycję zgodnie z naszą wiedzą, potrzebą i smakiem. Gdy już przejrzeliśmy takie wglądówki, rozpoczynamy teraz pracę nad zdjęciem.
Robimy teraz powiększenie. Wyjmujemy pasek negatywu z klasera (a nie z roli zwiniętego filmu) i wkładamy do powiększalnika. Robimy to w sposób następujący: wyjmujemy z powiększalnika kasetę z szybkami, podnosimy górną szybkę, jeżeli potrzeba (a zwykle potrzeba) przedmuchujemy lub przecieramy szybki w celu usunięcia kurzu, kładziemy film na dolnej szybce, zamykamy szybkę górną, wkładamy do powiększalnika.
Na co należy uważać. Na dwie podstawowe sprawy: kurz i możliwość porysowania negatywu. Kurz, zwłaszcza przy większych powiększeniach, potrafi zniweczyć całą naszą ciężką pracę. Podczas wyszukiwania odpowiedniej klatki negatywu, najbezpieczniej jest - nie przesuwać filmu przy podniesionej dźwigni, lecz wyjąć kasetę, wyjąć film, przesunąć na odpowiednią klatkę, zamknąć i włożyć kasetę do powiększalnika. Jeżeli mamy płaski negatyw, wygodnie jest nie używać górnej szybki, jeżeli pozwala na to konstrukcja powiększalnika.
Po włożeniu filmu do powiększalnika, ustawiamy na maskownicy przesuwając ruchome listwy, rozmiar odbitki (zależny oczywiście od rozmiaru papieru, którym dysponujemy ale i od kompozycji zdjęcia). Następnie podnosimy głowice powiększalnika do takiej wysokości, aby można było uzyskać z zaplanowanego wycinka klatki format ustawiony na maskownicy. Ustawiamy ostrość.
Ustawianie ostrości
jest łatwiejsze w przypadku używania dodatkowych przyrządów, np. lupy powiększalnikowej
lub dalmierza powiększalnikowego. Ale w większości przypadków można się
doskonale bez tego obejść. Aby maksymalnie uprościć sobie zadanie, przysłonę
w obiektywie powiększalnika otwieramy na największy otwór (najjaśniejszy
obraz). Wybieramy fragment
zdjęcia o walorach kontrastowych i ostrych. W przypadku zdjęć ludzi, jeżeli
jest to możliwe, ostrość ustawiamy na oczy. Łatwiej ustawimy ostrość, jeżeli
pokrętło ostrości powiększalnika bezie obracać krótkimi zdecydowanymi
ruchami. W przypadku dużych powiększeń, ostrość możemy ustawiać na
widoczne wtedy ziarno.
Na tym etapie nastąpi odrzucenie kolejnej partii zdjęć. Te, które
na wglądówkach formatu 9X13 wydawały nam się ostre, nie muszą być takie
przy powiększeniu do formatu 30X40cm. Nie ma "zmiłuj się". Takie
zdjęcia odrzucamy.
Do naświetlenia przymykamy przysłonę obiektywu powiększalnika do wartości rzędu 5,6-8.
9.2. Wywoływanie zdjęć
Teraz należy przygotować papier. Musimy ocenić kontrast zdjęcia. Pomocna nam będzie wglądówka. Jeżeli mamy zapisane na niej, na jakim papierze była robiona, możemy ocenić, czy potrzebujemy papieru bardziej czy mniej kontrastowego. Jeżeli potrzebujemy papieru o kontraście pośrednim, niż dostępne w handlu papiery o stałym kontraście, możemy posłużyć się zasadą:
niewielkie skrócenie czasu naświetlania połączone z przedłużeniem czasu wywoływania pozwala nieco zwiększyć kontrast obrazu
w celu zmniejszenia kontrastu, możemy nieco bardziej obficie naświetlić papier i skrócić czas wywoływania
Należy jednak zasady te stosować ostrożnie.
Wiele możemy zmienić posługując się wywoływaczem o podwyższonej (rzadziej obniżonej) temperaturze oraz stosując wywoływanie dwuroztworowe: rozcieńczony i stężony wywoływacz. Mamy także do dyspozycji możliwość tonowania odbitek i stosowania technik szlachetnych ale na początku powinniśmy zdecydowanie poznać podstawy powiększania i wywoływania odbitek.
Dobieranie optymalnego
czasu naświetlania polega na takim naświetleniu papieru, aby po sugerowanym
przez producenta czasie kąpieli w wywoływaczu, otrzymać poprawny obraz. Próby
wykonujemy na kawałku papieru fotograficznego. W przypadku większych formatów,
w paczce papieru można znaleźć paski papieru. Małe formaty są traktowane
przez producentów po
macoszemu, takie paski musimy sami sobie przygotować. Po prostu bierzemy jeden
arkusz papieru i tniemy go na paski nie węższe niż 10-15 mm (inaczej nic nie będzie
widać). Pasek taki naświetlamy i wywołujemy przez zadany czas w wywoływaczu.
Jeżeli jest za ciemny, skracamy czas naświetlania dwukrotnie i powtarzamy
operację. Jeżeli za jasny - naświetlamy dwukrotnie dłużej. Jeżeli uzyskamy
obraz prawie dobry, zmieniamy czasy naświetlania w mniejszym stopniu. Zmiany rzędu
5 lub 10% nie będą zauważone.
Te próby powinny nam pozwolić dobrać
odpowiedni papier i czas naświetlania.
9.3. Praca nad odbitką
Kładziemy papier na
maskownicy. Należy bardzo uważać, żeby nie poruszyć maskownicą. Jeżeli
maskownica ślizga się po desce powiększalnika, należy podłożyć pod nią cienką, równą szmatkę.
Pomaga. Można oczywiście podkleić paski gumy. Lepsze maskownice zwykle są wyposażone
w antypoślizgowe zabezpieczenia.
Upewnijmy się, że papier leży równo. Włączmy
(ręcznie lub zegarem) żarówkę powiększalnika. Starajmy się, zwłaszcza
przy długich czasach, nie dotykać ani powiększalnika ani maskownicy, a jeżeli
nie jesteśmy pewni podłogi (np. stare deski), powstrzymajmy się od ruchu na
czas naświetlania. (Pogorszenie ostrości odbitki oprócz drgań daje również
dym z papierosa.)
Po naświetleniu wkładamy papier do kuwety emulsją do dołu. Szczypcami zanurzmy go w wywoływaczu tak, aby całkiem się zanurzył. Potem delikatnie, żeby nie porysować emulsji papieru odwracamy go i obserwujemy proces wywoływania, trzymając cały czas papier całkowicie zanurzony w płynie, najlepiej poruszając kuwetą aby wywoływacz równomiernie opłukiwał papier fotograficzny.
9.4. Uwagi końcowe
Pracując na nawet bardzo średniej klasy powiększalniku i wykonując odbitki formatu pocztówki, wcześniej czy później uzyskamy poprawne rezultaty. Trochę natomiast wiedzy i wprawy wymaga zrobienie odbitek o formatach większych.
Wykonując powiększenia do formatu rzędu 20-30x30-40cm lub większego musimy pamiętać, że każdy najmniejszy błąd będzie zwielokrotniony. Nie da się ukryć żadnego paproszka ani zadrapania. Ziarno będzie dobrze widoczne. Źle dobrany papier lub czas naświetlania da zupełnie zafałszowany obraz zdjęcia. Do powiększeń musimy się dobrze przygotować. Jeżeli w ciągu całego procesu zdjęciowego będziemy wszystkie czynności wykonywać starannie, będzie nam łatwiej wykonywać poprawne powiększenia.
O czym należy pamiętać?
Mając poprawne zdjęcie formatu pocztówki (wglądówkę) i wykonując powiększenie do formatu 24x36cm lub większe, musimy wybrać papier nieco bardziej kontrastowy niż ten na którym była robiona wglądówka. Wraz ze wzrostem formatu, nieco spada kontrast, musimy to zrekompensować twardszym (bardziej kontrastowym papierem) lub odpowiednią obróbką.
Przy większych formatach, bardzo trudno jest uzyskać równą, błyszczącą powierzchnię odbitki. Taka powierzchnia jest również dużym utrudnieniem ekspozycyjnym - odblaski od lamp oświetlających utrudniają oglądanie fotogramów. Dlatego większe formaty zwykło się wykonywać na papierze matowym lub półmatowym (choć nie jest to reguła absolutna). Papier matowy dodatkowo obniża subiektywny kontrast zdjęcia.
Ziarno jest nieodzownym składnikiem zdjęć o dużych formatach. Mamy dwa wyjścia: albo za wszelką cenę dążyć do jak najmniejszego ziarna stosując odpowiednie (niskoczułe) filmy, drobnoziarniste wywoływanie i maskując ziarno na odbitkach przez stosowanie odpowiedniego papieru (papier matowy dobrze maskuje ziarno) albo możemy też uczynić ziarno środkiem wyrazu. Trzeba pamiętać, że na dużym powiększeniu duże, wyraźne ziarno da znacznie lepszy efekt wizualny niż może mniejsze ale nieostre i brzydkie.
Naświetlanie papieru o dużych formatach wymaga podniesienia głowicy powiększalnika na znaczny poziom. Gdy nam brakuje takich możliwości, możemy skorzystać z możliwości obrócenia głowicy o 180 stopni i po obciążeniu podstawy powiększalnika, rzutować obraz na podłogę. Większość powiększalników ma taką możliwość. Niektóre pozwalają na obrócenie głowicy powiększalnika w płaszczyźnie pionowej o 90 stopni i rzutowanie obrazu na ścianę.
Do poważniejszych powiększeń wybierajmy tylko najlepsze zdjęcia. Po powiększeniu zauważymy każdą nieostrość konturu, każde uszkodzenie negatywu. Niektórych błędów nie da się wyretuszować lub zamaskować. Lepiej zrezygnować z ich powiększania.
Wykonując większe powiększenia upewnij się, że twój obiektyw w powiększalniku dobrze rysuje. Zniekształcenia i nieostrości wprowadzane przez obiektyw w czasie pracy nad odbitką o formacie 10x15cm mogą być niezauważalne. Po powiększeniu do formatu 20x30cm może się okazać, że nie ma sensu robić odbitki bo obraz jest "zmydlony". Całkiem dobrze jako obiektywy do powiększalników sprawdzają się obiektywy standardowe (50 mm) od aparatów fotograficznych. Nie polecam natomiast do powiększeń obiektywów takich jak Mikar, Amar, Janpol-Color.
Mogą się w Twojej pracy pojawić problemy z ustawianiem ostrości w powiększalniku przy dużej odległości głowicy od podstawy. Zauważasz, że kończy Ci się możliwość pokręcania gałką ostrości. Najczęściej wina leży w sposobie mocowania obiektywu. Trzeba go nieco wykręcić lub wkręcić głębiej i już jest OK. Jeżeli nie, musisz posłużyć się pierścieniem, który pozwoli Ci umieścić obiektyw głębiej w głowicy powiększalnika. Zwykle powiększalniki mają kilka różnych pierścieni lub uchwytów.
Zawsze należy strzec się kurzu. Jest nie do zwalczenia ale musimy minimalizować jego wpływa, żeby otrzymać założone wyniki
Zrobienie dobrego powiększenia to zwykle na początku kilka godzin pracy w ciemni. Z negatywu trzeba zrobić wglądówkę, wykadrować, dobrać papier, zrobić odbitkę małego formatu a potem postarać się przenieść to na założony większy format.
Jakiś znany fotograf powiedział kiedyś, że ZDJĘCIA dla niego zaczynają się od formatu 30x40cm. Może rzeczywiście coś w tym jest...